-
Jezioro – Bianca Bellová
„Jezioro” w przekładzie Anny Radwan-Żbikowskiej miało swoją polską premierę w październiku 2018 roku. Po dwóch latach sprawdziłam, czy książka Bianki Bellovej słusznie otrzymała Nagrodę Literacką Unii Europejskiej w 2017 roku i najważniejszą czeską nagrodę Magnesia Litera. Głównym bohaterem „Jeziora” jest Nami, chłopiec żyjący w niewielkiej wiosce rybackiej wraz z babcią i dziadkiem, dla którego codzienność zdecydowanie różni się od naszej.…
-
Top 5 książek, które w ostatnim czasie zrobiły na mnie wrażenie
Lista przeczytanych tytułów w tym roku stopniowo się powiększa, zdecydowałam się więc wybrać top 5 książek, które w ostatnim czasie zrobiły na mnie spore wrażenie. Załóżmy, że stwierdzenie „w ostatnim czasie” obejmuje okres od stycznia do sierpnia 2020. Są to książki, które przeczytałam w tym roku, ale mogły one zostać wydane wcześniej. Kolejność będzie absolutnie przypadkowa. Do dzieła!
-
Mam na imię Maryté – Alvydas Šlepikas
„Mam na imię Maryté” to historia „wilczych dzieci”, o których w literaturze nie pisze się zbyt wiele. Niewielu pisarzy czy reporterów podejmowało do tej pory ten temat, jednak w ostatnim czasie tego zadania podjął się Alvydas Šlepikas i wyszło z tego coś absolutnie niezwykłego.
-
Życie Sus – Jonas T. Bengtsson
Ależ ja chciałam przeczytać „Życie Sus”! Odliczałam dni do premiery, a jak tylko pojawiła się w księgarni stacjonarnej pognałam zobaczyć jak też została wydana. Okładka jest piękna, miałam jednak wrażenie, że książka jest „nadmuchana” ogromnymi marginesami i sporą czcionką, poczekałam więc na ebooka. I powiem Wam, że teraz, po lekturze, mam problem z tą książką. Świetnie czytało się tę powieść…
-
Wtedy w Loszoncu – Peter Balko
„Wtedy w Loszoncu” Petra Balko to historia przyjaźni, miłości i próby poradzenia sobie z trudnym okresem dorastania przeplatana wydarzeniami historycznymi i społecznymi. Tak można byłoby zdefiniować tę książkę, jednak taka recenzja byłaby niekompletna, bo jest ona czymś o wiele większym. „Wtedy w Loszoncu” rozpoczyna się od listu, który Lewiatan wysyła do swojego przyjaciela Kapii. Już na tym etapie dowiadujemy się,…
-
Najlepiej dla wszystkich – Petra Soukupová
„Najlepiej dla wszystkich” to kolejna powieść autorki „Pod śniegiem”. Czytając jej wcześniejszą opowieść nauczyłam się, że Petra Soukupová jest wręcz mistrzynią w rozkładaniu na czynniki pierwsze każdej, nawet najmniejszej pojedynczej emocji. Ból, tęsknota, poczucie niezrozumienia i pustki, czyli wszystko to, co odczuwają bohaterowie, my – czytelnicy – będziemy odczuwać podwójnie. Czy tak też było w przypadku „Najlepiej dla wszystkich„?
-
Hana – Alena Mornštajnová
„Hana” to powieść niemalże niezwykła. W trakcie jej czytania można poczuć się tak, jakby coś ważnego wydarzyło się w naszym życiu, a nie tylko na kartach powieści. Przeżywanie wszystkich złych i trochę lepszych chwil z bohaterami, bierne przyglądanie się temu, co dzieje się w ich życiu naprawdę łamie serce. Gdy już odłożyłam tę książkę, nie mogłam zacząć czytać żadnej innej…
-
Kobold – Radka Denemarková
„Kobold” składa się z dwóch części i żadna z nich nie jest ani początkiem, ani końcem. Zaczęłam czytać od tej „O wodzie” i tak naprawdę jedyną wskazówką było dla mnie ułożenie grzbietu w wydaniu sugerujące, że to jest właśnie jej początek. Boli mnie ta książka. Ta historia. Niewiarygodne, że komuś naprawdę udało się opisać w taki sposób siłę przemocy, miłości…
-
Żółte oczy prowadzą do domu – Markéta Pilátová
Odkrywanie literatury czeskiej na blogu trwa w najlepsze. Tym razem wybór padł na „Żółte oczy prowadzą do domu” Markéty Pilátovej, czyli historii czterech kobiet, którym przyszło się zmierzyć z szeregiem trudnych do przepracowania emocji i wspomnień.
-
Świat Zofii – Jostein Gaarder
Ostatnio coraz częściej sięgam po książki, które planowałam przeczytać już dawno temu. Bardzo lubię czytać nowości, jednak jest coś, co sprawia, że coraz chętniej sięgam po te tytuły, które albo są uznawane za klasyki, albo takie, o których nikt już specjalnie nie pamięta. Tak właśnie było ze „Światem Zofii” Josteina Gaardera.